Pozostały jeszcze dwa dni do zakończenia
drugiego etapu. Nie masz weny? Poszukaj jej w przyrodzie. Nasz często zapomniany "stary świat" jest nieprzebraną skarbnicą inspiracji;)
Przebudzony marzeniami
 |
fot. Kamil Czepiel |
Chłodny ruch powietrza muska zwilżoną rosą twarz. Czujesz delikatne mrowienie na czole, gdy nagle dociera do ciebie istota zaistniałej sytuacji. Widzisz już wszystko choć nie potrudziłeś się jeszcze o uniesienie choć jednej z powiek leniwie przebudzających się z błogiego snu. Zasłużyły na odpoczynek, myślisz cicho, by nie były w stanie cię dosłyszeć. A jednak, jedna drga i niespiesznie wpuszcza ciepły promień wypełniający niezbyt zadowoloną z tego powodu źrenicę. Chwilowo, bo niemal natychmiast rozbłyska radosnym światełkiem. Nuci słoneczną piosenkę, pobudzając drugą powiekę do spokojnego spacerku ku zmierzwionej brwi. Kolejna źrenica dostrzega to, co stało się już udziałem pierwszej. W górze wesoło szeleszczą topolowe kartki poznaczone pojedynczymi znakami. Wcześniej nadałbyś im imiona. Tamto "S" określiłbyś jako postać larwalną, któregoś z łuskoskrzydłych, to ogromne "O" nazwał chrabąszczem majowym, a dziwny hieroglif po lewej stronie - komarnicą. Jeszcze wczoraj tak byś uczynił, ale nie dziś. Nie otulony magiczną przędzą porannego słońca. Dziś twą głowę zaprzątają jedynie znaki, litery, wyrazy, zdania i kolejne akapity przynoszone przez wiatr niczym jesienne liście. Dziś jesteś pisarzem - jutro kim zachcesz.
Kamil Czepiel, 13 lipca 2011
Piękne zdjęcie, pięknie opisane przebudzenie. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twoje słowo pobudzi innych do pisania również.
Właśnie coś z tą weną ostatnio ciężko. Muszę poczytać jeszcze kilka razy konkursowy fragment i zabrać się za pisanie...
OdpowiedzUsuń