wtorek, 18 października 2011

Etap IX: Powrót syna marnotrawnego

Wiem - spóźniłem się z kolejnym etapem jednak konkurs nadal żyje.Przedstawiam kolejne zdjęcie do Waszych rozmyślań i szybko wracam do obowiązków. Jak mówił mój pewien znajomy: "praca nie zając - nie zaczeka".

fot. Kamil Czepiel

3 komentarze:

  1. Wiele razy czułam, że moja przyjaciółka jest dla mnie kimś więcej niż tylko powierniczką sekretów i towarzyszką miłych chwil. Bywały sytuacje, że nad uznanie innych osób i własne korzyści przekładała ona mnie i moje problemy, stając po mojej stronie. Patrycja, bo o niej mowa, jest osobą bezkompromisową, nie boi się trudności na krętej drodze życia. Znamy się już kilkanaście lat i pomimo różnic w charakterze oraz usposobieniu potrafimy wznieść się ponad dzielące nas różnice. Znalazłyśmy to, co obie kochamy - książki i muzykę. Przeżyłyśmy razem kilkanaście magicznych, niezwykłych chwil. Z pewnością zaliczyłabym do nich wizytę u miejscowe ,,wróżki'', a także nocny spacer nad jezioro podczas jej urodzin :-) Dlatego też chciałabym zadedykować jej ,,Ostatnią piosenkę'' Nicholasa Sparksa. To książka opowiadająca nie tylko o pierwszej, prawdziwej i młodzieńczej miłości, ale także o trudnych relacjach z rodzicami i o skomplikowanym procesie dorastania, samoakceptacji i spełnianiu marzeń. Wiem, że i Ty i ja czekamy na miłość, szukamy jej. Ty miałaś już pewne doświadczenia, ale były one gorzkie i niszczące. Myślę, że zasługujesz na coś więcej. Na tak piękne uczucie, jakie spotkało główną bohaterkę Ronnie. Chciałabym , żebyś uwierzyła w ludzi, w świat i w siebie, przestała o wszystko walczyć, choć wiem, że z powodu różnych czynników po prostu musisz... Musisz być silna. Życzę Ci i trzymam kciuki za to, byś spotkała na swej drodze kogoś, kto Cię zaakceptuje taką, jaka jesteś - a charakterek masz niełatwy ;-) - i komu oddasz zgromadzoną w sercu miłość. Dedykuję Ci tą książkę także z powodu Twoich napiętych stosunków między wami. Opowiadasz mi o Waszych skomplikowanych relacjach, myślę, że pozwala Ci to nieco ochłonąć i nabrać dystansu do sytuacji, ale mam poczucie, że robię za mało, że samo wysłuchanie nie wystarczy. Wiedz, że trzymam za Ciebie i za nich kciuki, wierzę, że odnajdziecie drogę do siebie pomimo tak wielu przykrych kłótni i nieporozumień. Ronnie z ,,Ostatniej piosenki'' udało się na nowo utkać nić łączącą ją z tatą. Pokonała swój żal, ból, dumę... Gdy ojciec kolejny raz wyciągnął ku niej pomocną dłoń, była gotowa ją przyjąć. Zdążyła dosłownie w ostatniej chwili, tuż przed jego śmiercią. Stała się jego towarzyszką w drodze na tamten świat. Nie chcę żebyś Ty czekała tak długo. Chcę, byś uświadomiła sobie, że jutro, za tydzień, za miesiąc może być już za późno, by odzyskać utracone niegdyś porozumienie. Może być za późno na powrót marnotrawnej córki. I na przeprosiny marnotrawnych rodziców. Choć zdaję sobie sprawę, że do tego potrzebna jest praca obu stron. Oby Twoi rodzice zrozumieli swoje błędy i obyś Ty kolejny raz znalazła w sobie siłę i wybaczyła im... Książka ta to także przykład opowieści o pasji, talencie, tworzeniu. Ronnie nie tylko odzyskała ojca, ale i zepchniętą na dno serca miłość do muzyki. Życzę Ci, abyś nigdy nie przestała czytać, bo wiem, jak wiele inspiracji, emocji i wzruszeń dają Ci książki. To nasza wspólna pasja, nasza wspólna sprawa, która przed laty nas połączyła. Żuczku mój (uwielbiam Twój pseudonim zarezerwowany tylko dla przyjaciół) ofiaruję Ci tą książkę, aby dała Ci nadzieję, wiarę w lepsze jutro i w odbudowę potrzaskanych relacji. By uświadomiła Ci, że miłość nie jest tylko dla wybranych. Życzę, aby nie zabrakło Ci inspiracji, odwagi i uśmiechu. Dziękuję, za to, że byłaś przy mnie i czułam, ze jestem dla Ciebie kimś naprawdę ważnym, że mam coś do powiedzenia. Nie czułam się przytłoczona, przy Tobie byłam KIMŚ... dziękuję za chwile niepohamowanego śmiechu i powstrzymywanych łez... Cieszę cię, że los postawił Cię na mojej drodze, że nasze ścieżki przecięły się. Chyba jestem prawdziwą szczęściarą... A tymczasem przyjmij ode mnie skromny bukiecik z białymi kwiatkami. Może znowu sobie z niego powróżymy? Czy On kocha, lubi, żartuje, nie chce, nie dba, żartuje... Jak za dawnych dobrych czasów.

    anulka2607_18@tlen.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Limerykopodobnie

    Pewien biznesmen z Warszawy, wytrawny,
    Z przemęczenia był całkiem niesprawny.
    Wyjechał w góry, skoczył na Mazury,
    Skruszony powrócił na łono natury.
    Taki to syn marnotrawny.

    agn.grabowska@autograf.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. „Kwiaty są pięknymi słowami i hieroglifami natury, którymi daje nam ona poznać, jak bardzo nas kocha.” - J. W. Goethe

    Jestem Człowiekiem-Kobietą, maleńką cząstką Natury-Matki. Czasem przeobrażam się w kwiaty-piękne maski, czarujące i zniewalające. Jestem krokusem, mój fiolet ukazuje radość, jaką w sobie noszę, niekiedy niewinną bielą stokrotki się okrywam i zawsze za postacią skromnego fiołka się kryję. Bywam także lawendowo nieufna, wtedy najczęściej salwuję się ucieczką – przybieram postać lekarskiego mniszka, z osiką mam wiele wspólnego… Potrafię być ostra jak oset, zranić i sparzyć moją pokrzywą. A to dlatego, że jestem samotną rutą, nieszczęśliwą, pragnącą szczęścia pelargonią, opalizującą całą skalą czerwoności. Jestem zagubiona, czuję się stracona w przyrodzie, pragnę się odnaleźć, znów żyć w jedności, całości. Potrzebuję cię, Człowieku-Mężczyzno, bądź mym florystą! Ułóż mnie w bukiet pachnący miłością, daj mi powrócić w muzyce konwalii…

    kinga
    kinguska_1985@o2.pl

    OdpowiedzUsuń